Putin zbiera plony swojej wieloletniej polityki kleptokracji, która doprowadziła do zgnicia całej tkanki społecznej, samych Czekistów nie wyłączając.

Sądząc po przyspieszeniu wydarzeń, zbiera się na kryzys, jakiemu zwykłe "dymisje" generałów i pułkowników raczej nie zaradzą. Oj, będzie się działo!
 
             
 
 

Niestety, znów jestem zmuszony zawracać głowę czytelnikom wieściami z imperium GRU, ale co poradzę, że Rosjanie dbają o coraz ciekawsze narracje z cyklu dziejów swoich Służb :-)

Gdy w tekście https://www.salon24.pl/u/marek-w/901499,katastrofy-gru-ciag-dalszy prorokowałem dymisję szefa GRU generała-pułkownika ( trzygwiazdkowego, dla jasności ) jeszcze w tym roku, nie sądziłem jednak, w jakim stylu poproszą go o opuszczenie stanowiska. A przecież podobno nieźle już znam pryncypia Putina i jego "kamandy " na Kremlu.
Dzisiaj Dowództwo Armii Rosyjskiej z głębokim żalem obwieściło o śmierci szefa GRU gen. Igora Korobowa" po długiej i ciężkiej chorobie" o której zresztą nikt nic nie wiedział jeszcze wczoraj. Jak widać, Putin nie darował tej całej serii katastrof, którą niedawno opisywałem i "zdymisjonował " generała konkretnie, po rosyjsku.

Sens "dymisji " jest jasny, skończyły się dobre czasy, gdy można było olewać wszystkie obowiązki i zajmować się pomnażaniem prywatnego majątku. Za prawidłowość i kompetencję nie tylko swoją ale i podwładnych trzeba będzie odpowiadać dosłownie głową. Dlatego bardzo ciekawie będzie wyglądać nominacja następnego szefa na wybitnie niezdrową posadę. Przypomnę, że wcześniejszy szef GRU Igor Siergun oficjalnie zmarł na zawał w 2016 r. Faktycznie został najwyraźniej upolowany w czasie delegacji w Libanie, przy czym bliższe dane sa oczywiście starannie zatajone. Swoją drogą ciekawie jest oglądać, jak życie ( Real ) stara się dogonić co ostrzejsze filmy sensacyjne, pewnie Clancy się z zawiści w zaświatach gryzie :-)

W sumie można jakoś Putina zrozumieć, niedawno wyszło na jaw, iż rodzina szefa Wywiadu Zagranicznego ( cywilnego ) Siergieja Naryszkina, czyli żona i dzieci otrzymały prawo stałego pobytu na Węgrzech, przy czym na podstawie "wizy inwestorskiej". Dla jasności, taką wizę otrzymuje sie po inwestycjach co najmniej 300 tys. Euro, ciekawe z jakich premii uzyskał taką sumę w końcu urzędnik państwowy?
Trudno się z kolei dziwić Naryszkinowi, skoro 8 października jego podwładny płk. wywiadu Siergiej Sołowiew miał nagły wypadek na ulicy. Poszkodowanego przewieziono do szpitala, skąd zwolnił się, odmawiając opisania szczegółów samego "wypadku". Po czym po paru dniach znaleziono go nieżywego we własnym mieszkaniu...
Po takich "wypadkach" zrozumiała staje sie chęć wyprowadzenia choćby rodziny na bardziej bezpieczne miejsce

 Oj, będzie się działo!

 

  https://www.salon24.pl/u/marek-w/913065,dymisja-po-rosyjsku